Monday, February 9, 2009

On the other side of the world - Perth, Australia

currenty: Western Australia

Yes. It is the way it should be: sun, blue sky, ocean and a good coffee that keeps us alive after another time change. Perth appears to be a city from the dream where everyone is spending time doing all kinds of sports like cycling, windsurfing, running with dogs on the shore…
Just another summer weekend ;).

Yesterday we rested one day after the plane travel and today we are heading north. In the evening we saw the real, wild kangaroos! Greetings from the picnic by the moonlight and the sound of the sea waves. It is great!

Na drugiej polkuli - Perth, Australia

aktualnie - Western Australia

Taaak! Jest tak jak powino byc, slonce, blekitne niebo, morze, i dobra kawa utrzymujaca nas na nogach po kolejnej zmianie czasu. Perth jawi sie nam jako miasteczko, ktorego opaleni mieszkancy wszedzie naokolo uprawiaja najprzyjemniejsze sporty - jezdza na rowerze, plywaja na windsurfingu, biegaja z psami nad brzegiem morza... Moze to dlatego ze jest wlasnie weekend!

Wczoraj zrobilismy sobie dzien aklimatyzacji po podrozy, a dzisiaj ruszylismy na polnoc. Wieczorem widzielismy najprawdziwsze, dzikie kangury !!! Pozdrawiamy z pikniku przy swietle ksiezyca i szumie fal. Achhhh.... jest pieknie!
Do nastepnego razu!

北京 - zimna stolica Chin

Beijing 30.01-06.02.2009
Zzzimnoooo... -9C, choc i tak mielismy duzo szczescia z pogoda bo tydzien wczesniej bylo -17C. Pierwszego dnia niezle wymarzlismy. Chyba niewyspanie i zmeczenie po podrozy zrobily swoje. Nie ma sniegu, bo nie padalo od listopada, a nad miastem unosi sie smog. W miescie jest „pusto” (jak na chinskie standardy) bo wielu chinczykow wyjechalo do rodzin swietowac noworoczne wakacje, ktore trwaja tutaj dwa albo trzy tygodnie i sa najwazniejszym swietem w roku. Mieszkamy u Oli i Marco w nowoczesnej dzielnicy Pekinu i z dwudziestego pietra mamy doskonaly widok na cowieczorny spektakl fajerwerkow.
Drugiego dnia, po odespaniu, rozpoczelismy zwiedzanie Pekinu. Pierwsze przeszkolenie z lokalnymi zwyczajami mielismy na targu staroci Pan Jia Yuan na ktory wybralismy sie Ola i Marco. Czego tam nie bylo! Same „cudenka” czyli 1001 drobiazow made in China!
Lekcja numer jeden - Chinczycy z zalozenia nie lubia podawac cen, by moc zmienic je w zaleznosci od potrzeby chwili. Lekcja numer dwa - pomimo iz targujac sie zbijesz cene do polowy i tak zaplacisz cztery razy wiecej niz lokalny. Nie dotyczy to tylko targow ale rowniez taksowek i wielu sklepow.
Lekcja numer trzy, nie wszystko co wyglada dobrze najlepiej smakuje, a co nie koniecznie dobrze wyglada moze byc bardzo smaczne :).
Podczas naszego pobytu dzieki Oli i Marco trafialismy tylko w sprawdzone miejsca gdzie jedzenie bylo wysmienite. Sprobowalismy rowniez kaczki po pekinsku, ktora byla prawdziwa uczta dla zmyslow.
Kolejne dwa dni spedzilismy jezdzac na rowerze i zwiedzajac zabytki. Obejrzeslismy Swiatynie Niebios, Plac Tienanmen i Zakazane Miasto. Nastepnym punktem programu byl Wileki Mur Chinski – wybralismy sie tam z samego rana (2 godziny jazdy poza miastem). Zrobilismy 4,5 godzinna wycieczke od Jinshanling do Simatai. Trasa miala tylko 11 km, ale 33 wieze, schody do kolan i piekne widoki skutecznie nas spowolnily. Koniec pobytu przeznaczylismy na obejrzenie nowoczesnych budynkow Olimpijskich , teatru narodowego oraz spacer waskimi uliczkami starej czesci miasta, zwanymi hutong.
Na koniec ciekawosta. Jako „biali”, w Pekinie (stolica!) stanowilismy turystyczna atrakcje. Bardzo czesto chinczycy ukradkiem robili nam zdjecia, a co odwazniejsi chcieli miec zdjecie z nami. Smiesznie! ;)


picasa gallery
Zobacz nasze zdjecia z Pekinu

北京 - made in China

Beijing 30.01-06.02.2009
Immediately after getting of the plain we knew that we are in tropics. Very humid, hot air, vivid plants and palm trees - not to wander, Singapore is only 137 km north from the Equator! The country is located on an island and it covers 572 km² plus additional area of surrounding islands, all together comes just under 700 km². Apparently Singapore can be cycled around in one day! We didn’t try as there was no air conditioned bikes available for rental ;). Singapore is one of the most developed countries in Asia (right after Japan). Good examples of high standards are the people, public transport and widely available free internet access ;)

We arrived exactly for the Chinease New Year, celebrated on the 26th and 27th of January this year. The proper celebrations last much longer and many Chinease people take more time off and travel to visit the families.

We didn’t have a lot of time, but we managed to do a bike ride in East Coast Park, visit Little India and China Town, take part in Night Safarii, see the Jurong Bird Park and walk around Singapore downtown and waterfront.We really liked the night safari, which was type of a zoo open from dusk till midnight. It presented nocturnal animals from different parts of the world. We enjoyed warm evenings when we could hang around the city, great choice of Asian food and a vibrant mix of cultures. It was hard to leave this place and go to cold again… this time in Beijing.


picasa gallery
See our pictures from Beijing

City of the Lion

Singapore 26-29.01.2009
Immediately after getting of the plain we knew that we are in tropics. Very humid, hot air, vivid plants and palm trees - not to wander, Singapore is only 137 km north from the Equator! The country is located on an island and it covers 572 km² plus additional area of surrounding islands, all together comes just under 700 km². Apparently Singapore can be cycled around in one day! We didn’t try as there was no air conditioned bikes available for rental ;). Singapore is one of the most developed countries in Asia (right after Japan). Good examples of high standards are the people, public transport and widely available free internet access ;)

We arrived exactly for the Chinease New Year, celebrated on the 26th and 27th of January this year. The proper celebrations last much longer and many Chinease people take more time off and travel to visit the families.

We didn’t have a lot of time, but we managed to do a bike ride in East Coast Park, visit Little India and China Town, take part in Night Safarii, see the Jurong Bird Park and walk around Singapore downtown and waterfront.


We really liked the night safari, which was type of a zoo open from dusk till midnight. It presented nocturnal animals from different parts of the world. We enjoyed warm evenings when we could hang around the city, great choice of Asian food and a vibrant mix of cultures. It was hard to leave this place and go to cold again… this time in Beijing.

picasa gallery
See our pictures from Singapore

Sunday, February 8, 2009

Miasto Lwa

Singapore 26-29.01.2009
Zaraz po wyjsciu z samolotu poczulismy tropikalny klimat: wilgotne, cieple powietrze, bujna roslinnosc , palmy - nic dziwnego, bo Singapur leży zaledwie 137 km na północ od Równika! Panstwo to położone jest na wyspie o powierzchni 572 km² wraz z grupą otaczających go wysepek zajmuje nieco wiecej powierzchni. Podobno mozna go objechac na rowerze w ciagu jednego dnia! My nie probowalismy bo akurat nie mieli w wypozyczalni klimatyzowanych rowerow J. Singapur jest najbardziej, po Japoni, rozwiniętym państwem Azji, co widac po jego mieszkancach, transporcie publicznym i ogolnodostepnym, darmowym internecie.
Nasz przylot przypadl dokladnie na chinski Nowy Rok w tym roku obchodzony 26 i 27 stycznia. Uroczystosci jednak trwaja o wiele dluzej, a Chinczycy biora w tym czasie wolne i podrozuja do rodziny.
Nie mielismy zbyt wiele czasu na zwiedzanie, ale udalo sie nam pojezdzic na rowerze po East Coast Park, odwiedzic dzielnice Little India i China Town, wziac udzial w Night Safarii, obejrzec park ptakow Jurong Bird Park i pospacerowac po dzielnicy biznesowej i nowym waterfroncie.
Bardzo podobalo sie nam nocne safari, czyli zoo dzialajace po zmierzchu i przedstawiajace nocne zwierzeta. Jestesmy pod wrazeniem cieplych wieczorow, dobrego i taniego jedzenia – do wyboru: chinskie, hinduskie, tajskie, malajskie, japonskie... ;). Marzlismy w klimatyzowanych pomieszczeniach i pocilismy sie na zewnatrz. Jako „biali” stanowilismy mniejszosc ale jednoczesnie „ginelismy” w natloku 100 innych nacji.Z zalem opuszczalismy to cieple miejsce wybierajac sie do zimnego Pekinu. Cztery dni to zdecydowanie zamalo zeby wygrzac sie po Irlandii

picasa gallery
Galeria zdjec z Singapuru